Dzień na Kluzeka
Dzisiaj środa, czyli sam środek tygodnia - daleko do weekendu, ale i poniedziałek już jakiś czas temu minął. Ale dosyć gadania - budzimy się!
07:15 - czas wstawać, już za 15 minut będzie śniadanie. A co dziś dobrego? Hmm... jajecznica, ale ja nie lubię jajek, więc może zamiast tego zjem sobie chleb z serkiem i pomidorem? Tak, zawsze jest jakaś alternatywa. Aha, no i zupa mleczna - jem, a owszem, dobrze na kości robi. Po śniadaniu chwila dla siebie, co by tu dziś robić?
08:30 – Poranne rozruchy, no tak pogadalim, pośmialim się. Fajnie, zaraz zaraz a co to to..?
9.00 - Oho, podają właśnie poranne wiadomości. Zaraz się dowiem co i jak dzisiaj się będzie działo no i może coś ciekawego ze świata powiedzą?
09:30 - Będzie się działo. A żeby czasu nie tracić gramy w karty, hehe niby „(karciane) Męskie Spotkania”, a niektóre panie lepiej w karty „tną” niż niejeden stary karciarz! Ale zająłem zaszczytne trzecie miejsce, więc nie jest źle.
10:00 – Spotkanie Integracyjne, lubię je w sumie. Panie terapeutki mają dobre pomysły, a dziś ma być coś o świętach (w końcu grudzień) i tradycjach w naszych domach rodzinnych. Poopowiadam, podzielę się, czemu nie?
11.30 - Lektura Obowiązkowa, no jak obowiązkowa, to iść trzeba, szczególnie, że już wzrok nie ten, a sympatyczna terapeutka tak fajnie intonuje czytając. A co dziś na tapecie? A, trzech Muszkieterów i ten czwarty, no jak mu tam… Dartanian!
12:30 - Obiad! A co dziś mamy - zupa jarzynowa, ziemniaczki, kotlet i buraczki, ale ja przecież nie znoszę buraczków! Kiedy byłem młody babcia zawsze mi wmuszała buraczki i od tego czasu patrzeć nie mogę na to paskudztwo! Na szczęście zamiast buraczków (fuj) dostałem sałatkę warzywną. Całość popiłem kompotem, bo coś mi w gardle zaschło. A na deser był budyń. Dobry, z polewą owocową. Pycha!
13:15 - Czas na poobiednią drzemkę, niedługo tak z pół godzinki, bo już wkrótce...
14:00 - Seniorskie Blogowanie. Co jak co, ale z nowoczesnymi technologiami ostatnio zupełnie nieźle stoję. Umiem na komputerze i wiem jak ten Internet działa a jeszcze się zaangażowałem i bloga robimy. A tam pokazujemy co się u nas dzieje i jak żyjemy, proste i fajne – ale sporo frajdy!
14:30 – Ok, mój wkład w bloga wniesiony. Czas na trochę ruchu na lepsze trawienie – kręgle będą w sam raz . No wiecie, to jest w sumie jak to mawia młodzież „niezły czad” - panie rehabilitantki serwują nam na korytarzu i kręgle i kulki, tylko rzucać. Zabawy z tym co nie miara, bo kulka nie zawsze poleci tam gdzie trzeba, ale przecież nikt nie zginął, to jest dobrze ;) W każdym razie jest ruch, a ruch to zdrowie, więc korzystam.
15:15 - No to się poruszałem. A teraz w świetlicy leci film przyrodniczy w ramach Klubu Podróżnika, idę popatrzeć, bo ekran wielki, do tego głośniki – człowiek się może poczuć jak w kinie normalnie!
17:00 - Film był niezły, aż zgłodniałem z tego wszystkiego! Na szczęście niedługo kolacja, a na kolację kanapki z szynką i pomidorem. Dobre nawet, zamiast tego była też pasta rybna, ale wolałem szynkę.
18:30 - No i fajrant. Wygląda na to, że dosyć pracowicie mi minął dzisiejszy dzień. Pójdę jeszcze odwiedzić kolegę i po wieczornym filmie wskakuję do łóżka. Rano trzeba wcześnie wstać!