Wydarzenia
Wyprawa Górska, czyli jak dnaleźć swoje małe szczęście
Tę wyprawę planowaliśmy od dawna, niestety przez długi czas pogoda nie dawała nam możliwości jej realizacji. Aż wreszcie jest - prognozy optymistyczne, szybka decyzja - jedziemy! No i pojechaliśmy. Punkt startowy, to Palenica Białczańska, skąd wyruszyliśmy na szlak (niebieski) - szybko pozostawiliśmy za sobą tłumy turystów ciągnące ceprostradą na Morskie Oko i ruszyliśmy w kierunku Rusinowej Polany.
Po dwóch godzinach wytężonego marszu - najpierw lasem, potem kamienistym szlakiem a nastepnie drewnianymi schodami - byliśmy na miejscu, a tam zajawiła nam się przepiękna panorama na Tatry polskie i słowackie. Posiłek, popas i idziemy dalej. Następny punkt to “Wiktorówki”, czyli sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej - najwyżej położona czynna kaplica w polskich górach. Budynek drewniany, w środku lasu z niesamowitym klimatem, w którym strudzeni podróżni oprócz chwili na zadumę znajdą także ciepłą herbatę i miejsce na ogrzanie (my mieliśmy swoją,a do tego jest lato więc tylko zadumaliśmy).
A potem z powrotem, jak mawia poeta i znowu popas by wreszcie wrócić do naszego wesołego busika. Warto wspomnieć jeszcze dwie rzeczy - po pierwsze pogoda - była autentycznie cudna, było ciepło, słonecznie i małowietrznie, wszystkim życzymy takiej aury we wrześniu w górach! I druga rzecz - tak siedząc na polanie mając przed sobą widok na wysokie Tatry z jednej strony, a “Gęsią Szyję” z drugiej, uświadomiliśmy sobie coś bardzo istotnego, a mianowicie, że pomimo trudów i wysiłku robimy coś, o czym inni boją się nawet pomyśleć i bardzo nam z tym dobrze :)