Wydarzenia

Jak co roku, zostaliśmy zaproszeni przez zaprzyjaźniony Dom z ul. Praskiej w Krakowie, na wspólne obchody święta odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę. Oczywiście podniosły nastrój zachować można na wiele sposobów, ale zamiast gal my po prostu śpiewamy. Ale może nie tak znowu po prostu, bo pieśni patriotyczne, legionowe, takie które wszyscy znają a rzadko się słyszy publicznie.
Zapowiadane niedawno III Spotkanie z Poezją - „Poezja Serca” już za nami. Tym razem otworzyliśmy się na szerszą publiczność oferując Państwu formułę „open” w ramach projektu „Dom Otwarty”. Każdy kto chciał miał więc możliwość uczestniczyć w naszym wydarzeniu, nie tylko biernie zresztą, bo cały iwent był mocno interaktywny. Specjalnie zaproszony gość, p. Franciszek Jan Klimek nawiązał świetny kontakt z publicznością „wciągając” ją do wspólnego przeżywania tego co się działo. Świetny, kameralny klimat.
W tegorocznej edycji naszej stałej imprezy wzięło udział 25 zawodników z 10 małopolskich placówek. Od początku atmosfera była dobra, a na sam koniec już bardzo się wszyscy rozluźniliśmy, co widać zresztą na zdjęciach. Tym razem nasz mistrz poprzednich dwóch konkursów p. Marian został zdetronizowany (zajął ostatecznie piąte miejsce), a zwycięzcą sędziowie ogłosili p. Jana Wojtalę z DPS na ul. Łanowej w Krakowie. 
Tydzień temu ogłosiliśmy na naszej stronie internetowej, a przede wszystkim Facebooku wyniki konkursu „Koronkowa Robota - Nasze Serwetki”. Nadeszła także chwila, aby wyróżnić nagrodzonych, co też uczyniliśmy w podniosłej ale i wesołej atmosferze podczas specyjalnej imprezy poświęconej temu właśnie wydarzeniu. 
...czyliż ognisko. Kto wie, czy to nie ostatnie już tego typu śpiewno-kiełbaskowo-rozrywkowe wydarzenie w naszym Domu w tym sezonie. A ponieważ pogoda dopisała, to wzmocnieni śpiewem p. kierownik tubalnie&chóralnie stawiliśmy się i miło spędziliśmy czas. Co tu więcej pisać, no fajnie był i już, jak to na ognisku, nie?
I kolejna nasza wizyta w krakowskim Fantasy Parku na ulubionych kręglach. Wyprawa zorganizowana jak zawsze perfekcyjnie, na miejsce dostarczył (i odebrał) nas w jednym kawałku nasz niezastąpiony p. Krzysio, a gdy już dojechaliśmy zaczęło się dziać. Kule poszły w ruch, dla kręgli litości nie było – słowem świetna zabawa!
Byliśmy już wiosną, byliśmy latem, ale jesienią jesteśmy po raz pierwszy. Mowa o gościnnym, krakowskim ogrodzie botanicznym. Zmiana pory roku zupełnie odmieniła nasze wrażenia z pobytu w tym magicznym miejscu. 
Trudno w to uwierzyć ale spotkaliśmy się już po raz siódmy. Od idei, która pojawiła się w 2006 roku i początkowo przybrała nieco inną formułę wydarzenia, ewoluowała aż do obecnej postaci, naszego wspólnego bycia razem w tym dniu. 
A było tak – najpierw przybyli goście, których powitał p. dyrektor.
To była prawdziwa wyprawa, pielgrzymka i wielkie wydarzenie. Trzy dni w niezwykłym miejscu, polskiej bazylice, która spokojnie mogłaby stać w Rzymie, ciekawych okolicach. Wyjechaliśmy w niedziele rano, wróćiliśmy we wtorek wieczorem i jakkolwiek pełniejszą relację zamieścimy w październikowym numerze Wieści, to już teraz powiemy że było świetnie!
Ostatnia w tym roku wycieczka całodniowa. Będzie jeszcze jedna, ale to już prawdziwa trzydniowa wyprawa, więc się zalicza do innej kategorii. A tymczasem dziś odwiedziliśmy kilka interesujących miejsc. Na początek Zator wraz z łowiskiem karpii, w którym się co prawda nie kąpaliśmy ale miło spędziliśmy wypoczynkowy czas.
No i stało się! I Olimpiada Ogrodowa przechodzi do przeszłości. Spotkaliśmy się po raz pierwszy w plenerze, choć wcześniejsze zmagania w Domu już się odbywały. Pogoda – dopisała, mimo chmurnych zapowiedzi, było ciepło i bardzo słonecznie. Zawodnicy – także dopisali – 11 placówek, - ponad 40 olimpijczyków, 4 dyscypliny (strzelec wyborny, zabijanie butelek, boules i krokiet) i mnóstwo dobrej, wspólnej zabawy.
To już chyba ostatni w tym roku piknik w jakim uczestniczyliśmy (choć kto wie?). Na zaproszenie p. dyrektora z DPS Łanowa 41 mieliśmy przyjemność wziąć udział we wspólnej zabawie. Pogoda była największą nie wiadomo, gdyż tego dnia deszcz siorpił z nieba, było ciemno i zapowiadało się niewesoło. 
W zeszłym roku udaliśmy się do Fantasy Parku w Krakowie, gdzie próbowaliśmy naszych sił w bowlingu, czyli po naszemu kręglach. Zabawa spodobała nam się na tyle, że odwiedzaliśmy to miejsce jeszcze kilka razy. Nic dziwnego więc, że i teraz zapałaliśmy chęcią zmierzenia się z kulkami i w ostatni piątek właśnie tak uczyniliśmy. Boje były twarde, a zabawa przednia. Warto również dodać, że było to ostatnie nasze wspólne wyjście z Filipe, który tego dnia nas opuścił.
...czyliż kolejna i następna i jeszcze jedna wycieczka! Tym razem wybraliśmy się w miejsce magiczne... Ano gadają, że na Górze Żar zaobserwować można zjawisko przemieszczania się samoistnegoż przedmiotów pod górkę... Nie mieliśmy okazji doświadczyć tych dziwów, ale na samej górce było bardzo przyjemnie.
Lubimy Kazimierz, chyba nie trzeba tego udowadniać, bo chodzimy tam, kiedy tylko mamy okazję. Tym razem oprócz samego spaceru po tej klimatycznej dzielnicy Krakowa, wstąpiliśmy na bujające się na Wiśle barki, gdzie zasiedliśmy naszą grupą zamawiając różnorakie specjały i delektując się nimi w promieniach słońca. Ależ nam się to podobało...! Ale cicho, sza!
Sześć tygodni szybko upłynęło. Jak wcześniej Alessio i Nabila, tak dziś pożegnaliśmy kolejną osobę, która była z nami – Anę z Serbii. Ana dała się troszkę poznać - jako osoba miła, sympatyczna i otwarta. Jeździła z nami na wycieczki, towarzyszyła w wyprawach w różne miejsca. Aktywnie spędziła czas w Polsce i Krakowie nie nudząc się także po pracy. Zapamiętamy ją sympatycznie.
Nie, nie spokojnie – nie o chorobę szalonych krów się rozchodzi (choć blisko, blisko), ale o specjalne specyjały przywiezione do nas przez Filipe z jego ojczyzny – Portugalii. Słowo kiełbasa do tej pory trochę inaczej nam się kojarzyło, niemniej po zapoznaniu się ze smakiem tego wyrobu ze wspomnianego kraju, stwierdzić możemy że nasze pojmowanie kiełbasy znacznie się poszerzyło. Ba!Nawet nie wiedzieliśmy, że to kiełbasa – niby kształt podobny, ale ten smak... No zupełnie inny! Też dobry, choć chyba wolimy naszą polską wersję. A oprócz szaleństw z kiełbachą, były także inne, ruchowo-sportowe, popatrzcież na zdjęcia.
Sezon wycieczkowy w pełni. W kolejnej naszej wyprawie (której to już tego lata? Czwartej, piątej?) udaliśmy się do Czernej, gdzie zwiedziliśmy między innymi zabytkowy klasztor oo Karmelitów, muzeum Rafała Kalinowskiego i spędziliśmy naturalnie miłe i rozleniuchowane chwile w ładnych plenerkach. Kolejny udany, rekreacyjny wypad poza miasto.
Po niedawnej prezentacji Portugalii w wykonaniu Filipe, nadeszła pora na podobne ujęcie tematu tym razem przez naszą drugą wolontariuszkę – Anę. Ponieważ przybyła ona do nas z Serbii, jej „Presentation's Day”, dotyczył historii, kultury i obyczajów tego młodego państwa. I podobało nam się.
Ponieważ jest lato, a w naszym Domu mamy również hol, postanowiliśmy połączyć obie te okoliczności w jedno i tym sposobem urządziliśmy „Dzień Letnich Sportów Holowych”. W zmaganiach wspierali nas dzielnie wolontarianci z Portugalii i Serbii. A jak to wyglądało zobaczcie sami :)

Tu znajdziesz

Stowarzyszenie

 
Stowarzyszenie na rzecz DPS Kluzeka „Być” w Krakowie oraz ludzi w podeszłym wieku jest organizacją pozarządową powstałą w 2000 roku. Celem organizacji jest wspieranie ludzi w podeszłym wieku i osób niepełnosprawnych. Stowarzyszenie otoczyło szczególną troską i opieką niepełnosprawnych mieszkańców Domu Pomocy społecznej ul. Kluzeka 6 w Krakowie.
 
 

Fundusze Europejskie

 
 
 
Blog
Być
Facebook
Youtube

Nasze strony