Wydarzenia
Wraz z zaprzyjaźnioną młodzieżą z Sieprawia dziś całodniowa wycieczka do Zubrzycy Górnej i okolic. Był to największy jak do tej pory wyjazd w tym roku, pojechaliśmy wielgachnym autobusem, dobrze przygotowani na każdą okoliczność. A każda okoliczność się przytrafiła, bo jak się okazało pogoda nas nie chciała dopieścić i niestety popadywało.
Oczywiście w dniu tak wyjątkowym jak dziś, nie mogło zabraknąć okolicznościowego występu, przygotowanego specjalnie na dzisiejszą okazję, a mianowicie na święto „Dnia Matki”. Grupa artystyczna „Kluzeczanie”, działająca w naszym Domu przedstawiła program artystyczny, który uczcił i godnie podkreślił ważność wszystkich mam w naszym życiu.
…czyli jak co roku w maju i czerwcu rozpoczyna się okres wszelkich okoliczności imprez plenerowych. Tym razem udaliśmy się do zaprzyjaźnionego DPS na ul. Praskiej w Krakowie, gdzie wraz z innymi zaproszonymi gośćmi oraz gospodarzami bawiliśmy się bardzo dobrze. A, że pogoda dopisała, wróciliśmy zadowoleni wszelakoż.
Druga - z naszego cyklu „Senior Zdobywca” – wyprawa w góry. Dwa tygodnie temu zwiedziliśmy Dolinę Kościeliską, tym razem wybór padł na najdłuższą i największą dolinę w polskich Tatrach – Chochołowską. Przyznać trzeba, że nasza wycieczka była o wiele bardziej spacerowa niż poprzednio, więcej chodziliśmy, a mnie się wdrapywaliśmy, niemniej i tak było znakomicie! Pogoda dopisała, widoki cudowne, ech, żyć nie umierać! A już za dwa tygodnie… Ale o tym wkrótce.
Dziś na spotkaniu integracyjnym poruszyliśmy temat sławnej kuchni włoskiej. Nie przez przypadek, bo właśnie powrócił z podróży do Włoch, znany i lubiany p. Andrzej, który miał wiele do opowiedzenia w tym temacie. Możecie zobaczyć kilka zdjęć z naszego spotkania w Galerii.
Urocze Panie wraz z jednym Panem - grającym - odwiedziły nas i dały koncert. A było to bardzo wesołe i pozytywne doświadczenie, złożone z tradycyjnych, swojskich piosenek, które potrafią postawić na nogi i natchnąć pozytywną energią. Podobało nam się tak bardzo, że z pewnością już za jakiś czas znowu zaprosimy grupę do siebie.
I już następna wycieczka. A nasza zwarta grupa rozpoczęła od Muzeum
Farmacji w Krakowie na ul. Floriańskiej. Jest to jedno z niewielu tego
typu miejsc na świecie i trzeba przyznać, że robi wrażenie! W wysokiej,
strzelistej kamienicy, mieszczą się widoki jakby żywcem wyjęte z XIX
wiecznej apteki. Preparaty, narzędzia, leki i zioła a nawet kompletny
wystrój takiejż apteki, pozwalają dosłownie przenieść się w dawne czasy.
Z muzeum udaliśmy się dalej, a następny punkt dnia stanowiły lody, które
oczywiście były pyszne! Posileni powędrowaliśmy dalej, a na nowo
wyremontowanym Placu Szczepańskim czekały na nas cudwone fontanny,
wspaniale mieniące się kolorami. Wieczorem efekt jest po prostu
piorunujący. Następnie wyprawa Plantami i posiadówka umilana muzyka
kosiarek elektrycznym i powrót do Domu na zasłużony obiad. Wróciliśmy
niezwykle zadowoleni, strat było mało - tylko jedno rozbite kolanko, a
radości i przyjemności - mnóstwo! Oczywiście, towarzyszyły nam i
wspierały nasze dzielne wolontariuszki.
Pojawiły się u nas właśnie dwie nowe przybyszki z bardzo odległych krain - pierwsza przybyła z Japonii i nazywa się Nana, a druga to Paulina i pochodzi z Meksyku. Postanowiliśmy od razu "wykorzystać" dziewczyny, które są z nami na wolontariacie i udaliśmy się w ten piękny, słoneczny dzień na spacer do Parku i Dworku Białoprądnickiego, do których to mamy całkiem blisko. Przy okazji udało nam się zwiedzić sam Dworek i wystawę fotografii "Children of the World", która była tam prezentowana.
My, młodzież z Sieprawia, kiełbaski oraz dziewczyny z odległych krain. To przepis na znakomite ognisko. A ponieważ znakomite pomysły warto realizować, szczególnie, że lata nam już za wiele nie zostało, również ognisko odbyć się musiało. I było fajnie, śpiewnie, jak zawsze bawiliśmy się dobrze i miło spędziliśmy czas. A jak dobrze możecie zobaczyć sami, zaglądając do Galerii.
Czyli po naszemu kręgle. Wpadliśmy na pomysł, aby zaserwować sobie rundkę tej ciekawej gry w jednym z krakowskich lokali (konkretnie w Fantasy Parku). Zabawa wciągnęła nas do tego stopnia, że spędziliśmy tam pełne dwie godziny, bawiąc się po prostu znakomicie! Nawet największych niedowiarków trudno było oderwać od kulek. A przy okazji skorzystaliśmy jeszcze i odwiedziliśmy kilka sklepów w centrum handlowym, w którym znajduje się Park.
...cyjne spotkanie po japońsku. Nasz wolontariuszka z Japonii - Nana, była główną bohaterką spotkania. Zaprezentowała nam swój kraj, jego bogatą kulturę. Mieliśmy okazję posmakować potrawy prosto z Japonii w dodatku pałeczkami, a także pobawić się w origami, czyli układanie różnych rzeczy z papieru. Było bardzo ciekawie. Za dwa tygodnie podobne spotkanie tym razem o Meksyku, poprowadzi druga wolontariuszka - Paulina.
W Krakowskim ogrodzie botanicznym jest na prawdę pięknie, bardzo rekreacyjnie a w dodatku można go odwiedzić nie ponosząc dużych wydatków. My byliśmy tam już dwa tygodnie temu, ale ponieważ pogoda dopisuje a miejsce jak już wspomniano jest bardzo przyjemne, wczoraj kolejna nasza wizyta. Kwiaty, spokój, zieleń - tak w skrócie. A reszta na zdjęciach.
Dzisiaj spotkanie integracyjne, na którym swój kraj zaprezentowała nam Paulinka. Tydzień wcześniej przedstawiała nam się Nana, o czym również pisaliśmy, a tym razem kolej przyszła na Meksyk. Dowiedzieliśmy się wielu bardzo interesujących rzeczy, od takich najbardziej podstawowych, po ciekawostki związane z kulturą tego kraju. Wszystko okraszone było zdjęciami i muzyką latynoską, a dodatkową atrakcją była możliwość poczęstowania się prawdziwą meksykańską potrawą, przygotowaną wcześniej przez Paulinę. Było bardzo ostro, ale smacznie trzeba przyznać.
Wczoraj uczestniczyliśmy w corocznym Pikniku organizowanym przez Gminę Siepraw pt " Siepraw bez Barier". Oto co o samym iwencie piszą organizatorzy: "W niedzielę 12 września na stadionie LKS Karpaty Siepraw odbył się już po raz VII Piknik Integracyjny dla osób niepełnosprawnych.
Niestety, również sympatyczna Paulina nas opuściła. Dziewczyna, której uśmiech nigdy nie schodzi z twarzy, a oczy ciągle się śmieją, pojechała do swojego domu do Meksyku. Było nam bardzo smutno, wylaliśmy wiele łez, bo polubiliśmy ją bardzo. I ani bariery językowe, ani kulturowe nie przeszkadzały nam w integracji. To pokazuje, że człowiek może być człowiekowi człowiekiem, wszędzie, zawsze i w każdych okolicznościach. Szkoda. Może jeszcze kiedyś...
Ale nie grób, a taka miejscowość pod Krakowem, gdzie wczoraj odbyła się tradycyjna pielgrzymka osób starszych i chorych oraz uroczysta Msza Św. którą prowadził ks. kardynał Franciszek Macharski.
Pogoda sprzyja, trzeba więc łapać uciekające już lato i ostatnie ciepłe promienie słońca i wykorzystywać bezwzględnie. Kierując się tą zasadą wybraliśmy się do Nowego Wiśnicza, całkiem ładnej miejscowości zaopatrzonej w kilka ciekawostek różniastych. i Tak w pierwszej kolejności zwiedziliśmy świetnie utrzymany i dosyć sporych rozmiarów zamek Kmitów i Lubomirskich.
Pożegnaliśmy Nanę, dziewczynę z Japonii, która spędziła z nami sześć pełnych tygodni pomagając nam w pracy a mieszkańcom w życiu w Domu. Bardzo polubiliśmy tę drobną, sympatyczną osobę, zawsze gotową i chętną do pomocy. Na spotkaniu pożegnalnym nie obeszło się bez łez i mnóstwa ciepłych słów. Nana jest już w Japonii, ale być może jeśli los pozwoli jeszcze się kiedyś spotkamy. Bardzo byśmy chcieli.
Ostatnia nasza wyprawa w tym roku poza miasto, wyróżniła się w dwóch aspektach. Po pierwsze było diabelnie wprost zimno, a my byliśmy na otwartej przestrzeni, co zapewniło nam dodatkowych wraże bez liku. A po drugie pojechaliśmy do parku dinozaurów… A były to bestyje straszliwe! Nie baliśmy się jednak i nawet zimno, nie zepsuło nam niezłej zabawy z ruchomymi i ruchawymi, głośno ryczącymi potworowcami. Tym samym, wycieczkowy sezon 2010 - został oficjalnie zamknięty :)
Wczoraj nieco smutna uroczystość, a w zasadzie dwie. Najpierw z mieszkańcami pożegnała się p. Krysia – wieloletni pracownik naszego Domu, lubiana przez wszystkich kierowniczka. Była z nami prawie od początku istnienia Domu, a dziś nadszedł czas na zasłużoną emeryturę. Po spotkaniu z mieszkańcami, również w naszym – pracowniczym – gronie spędziliśmy razem ostatnich kilka chwil. Pani Krysiu dziękujemy, za wszystko. Dobrego odpoczynku i wciąż ciekawego i pełnego wrażeń życia, jak w DPS-ie!