Wydarzenia
Pogoda sprzyja, trzeba więc łapać uciekające już lato i ostatnie ciepłe promienie słońca i wykorzystywać bezwzględnie. Kierując się tą zasadą wybraliśmy się do Nowego Wiśnicza, całkiem ładnej miejscowości zaopatrzonej w kilka ciekawostek różniastych. i Tak w pierwszej kolejności zwiedziliśmy świetnie utrzymany i dosyć sporych rozmiarów zamek Kmitów i Lubomirskich.
Pożegnaliśmy Nanę, dziewczynę z Japonii, która spędziła z nami sześć pełnych tygodni pomagając nam w pracy a mieszkańcom w życiu w Domu. Bardzo polubiliśmy tę drobną, sympatyczną osobę, zawsze gotową i chętną do pomocy. Na spotkaniu pożegnalnym nie obeszło się bez łez i mnóstwa ciepłych słów. Nana jest już w Japonii, ale być może jeśli los pozwoli jeszcze się kiedyś spotkamy. Bardzo byśmy chcieli.
Ostatnia nasza wyprawa w tym roku poza miasto, wyróżniła się w dwóch aspektach. Po pierwsze było diabelnie wprost zimno, a my byliśmy na otwartej przestrzeni, co zapewniło nam dodatkowych wraże bez liku. A po drugie pojechaliśmy do parku dinozaurów… A były to bestyje straszliwe! Nie baliśmy się jednak i nawet zimno, nie zepsuło nam niezłej zabawy z ruchomymi i ruchawymi, głośno ryczącymi potworowcami. Tym samym, wycieczkowy sezon 2010 - został oficjalnie zamknięty :)
Wczoraj nieco smutna uroczystość, a w zasadzie dwie. Najpierw z mieszkańcami pożegnała się p. Krysia – wieloletni pracownik naszego Domu, lubiana przez wszystkich kierowniczka. Była z nami prawie od początku istnienia Domu, a dziś nadszedł czas na zasłużoną emeryturę. Po spotkaniu z mieszkańcami, również w naszym – pracowniczym – gronie spędziliśmy razem ostatnich kilka chwil. Pani Krysiu dziękujemy, za wszystko. Dobrego odpoczynku i wciąż ciekawego i pełnego wrażeń życia, jak w DPS-ie!
Uwierzycie Państwo? Jeszcze nie tak dawno hucznie świętowaliśmy setne urodziny pani Herminki, a tu już stuknęło 101 lat! W takim tempie nasza szacowna jubilatka, wkrótce prześcignie wszystkich, ale serdecznie Jej tego życzymy! P. Hermina jest osobą wciąż pełną energii i życia i mamy nadzieję, że jeszcze długo z nami będzie.
Tego roczne „Spotkanie Rodzinne” – już za nami. Podobnie jak w zeszłym roku przyjęliśmy formułę, która kładzie nacisk na prawdziwe spotkanie mieszkańców naszego Domu ze swoimi rodzinami i wspólne spędzenie czasu. Dodatkiem do tego jest to, co pokazuje nasza placówka w tym roku były to prezentacja multimedialna, starająca się przedstawić wszystko co wydarzyło się u nas przez ostatni rok oraz koncert dwóch artystek estrady krakowskiej, który odbył się dzięki grzeczności i ofiarności ich samych oraz promotora p. Wojdak – serdecznie dziękujemy!
Kilka dni temu uczestniczyliśmy w bardzo ciekawym wydarzeniu. Otóż w DPS na ul. Helclów w Krakowie, odbywa się coroczny „konkurs” recytatorski, w trakcie którego można zaprezentować własną interpretację wybranego przez siebie wiersza. Ponieważ w naszym Domu działa grupa artystyczno-teatralna postanowiliśmy spróbować swoich sił. Oczywiście potraktowaliśmy to w kategoriach zabawy i przeżycia duchowego i musimy przyznać, że było to niezwykle wciągające wydarzenie.
Znowu podwójna okolicznosć - tym razem świętowaliśmy imieniny pań Irenek w liczbie dwóch. Impreza odbyła się w terapio-holu, oczywiście zebrała wielu gości, a oprócz poczęstunku, wspólnego śpiewu i ogólnej zabawy były nawet tańce! Bawiliśmy się jak zawsze świetnie.
Jak w zeszłym roku tak i w tym - kontynuujemy naszą współpracę z młodzieżą z Sieprawia w ramach piątkowcyh, popołudniowych spotkań. Za nami już dwa takie spotkania, bardzo udane, postanowiliśmy więc podzielić się z Państwem naszymi wrażeniami i pokazać kilka zdjęć, które obrazują (na ile to w ogóle możliwe) klimat tych spotkań. Na jednym byliśmy na spacerze, na drugim wspominaliśmy naszego papieżą Jana Pawła II. Zobaczcie sami.
W ramach spotkań z seniorami w Podgórskim Domu Kultury uczestniczyliśmy dziś w tytułowej Gawędzie pana Andrzeja Chytkowskiego, który opowiadał nam o Krakowie w okresie I Wojny Światowej. Nie powiemy całkiem nam się to podobało, być może zawitamy także na inne spotkania z tym lektorem, jeśli tylko czas będzie nam sprzyjający. Oprócz tego, dzięki pięknej pogodzie potraktowaliśmy ten wyjazd, jako okazję do długiego spaceru wałami wiślanymi, i było to bardzo upalne przeżycie :)
Tak! Pierwszy wyjazd w góry z cyklu „Senior Zdobywca” już za nami. Po starannych przygotowaniach, udaliśmy się do Doliny Kościeliskiej. W planach był spacer doliną, a także ambitne podejście do położonej na wysokości ponad 120 m ponad dnem doliny – Jaskini Mroźnej. Wystartowaliśmy niespiesznie z parkingu pod dolinką, sycąc się cudownymi widokami, a że pogoda była piękna i słoneczna nasz marsz był bardzo przyjemny. Doszliśmy w ten sposób do rozwidlenia w kierunku Jaskini i podjęliśmy wyzwanie… Podejście było strome, kamieniste i trudne. Ale udało się, wspólnymi siłami, szczęśliwi stanęliśmy przed wejściem do jamy.
W tym roku to pierwsza nasza wyprawa do Ogrodu Botanicznego. Oczywiście wszystko w ramach czwartkowego „Pikniku na skraju drogi”. W ubiegłych latach odwiedzaliśmy ogród wielokrotnie, jednak zawsze były to pory letnie, dziś wyjątkowo zawitaliśmy wiosną. To co zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania, przyroda która budzi się do życia, kwitnie mieni się feerią barw, których zobaczenie później jest niemożliwe.
Wraz z wiosną uaktywniamy się nie tylko my, przyroda i ptactwo leśne ale także wszelkie inicjatywy artystyczne. Jedną takich sympatycznych inicjatyw, jest właśnie zespół „Seniorynki”, który w składzie kilka pań i jeden pan zaprezentowały nam przekrojowy program wiosennym, w którym mogliśmy usłyszeć piosenki i pieśni, na każdą okazję. I zrobiły to z życiem werwą, czyli zawodowo!
Jak co roku, w okresie świąt majowych, nasz zaprzyjaźniony Dom z ul. Praskiej w Krakowie, zaprosił nas na wspólne „Patriotyczne Śpiewanie”. Nie mogliśmy odmówić i wspólnie, donośnym głosem intonowaliśmy pieśni zagrzewające do boju i opiewające nasze heroiczne czyny z przeszłości.
Czwartkowy Piknik nie ma szczęścia do pogody. Jak nie deszcze, to chłody. Nieco inaczej było tym razem, bo ani nie padało ani zimno jakoś bardzo nie było. A kiedy już dotarliśmy na tytułowe Podgórze okazało się, że jest bardzo przyjemnie. Ponieważ w tej bardzo ciekawej dzielnicy Krakowa jest wiele do zobaczenia, podzieliliśmy sobie naszą wyprawę na dwie części.
Tego dnia rozstrzygnęły się losy Małopolskiego Turnieju REMIka placówek pomocowych, który zorganizowaliśmy już po raz ósmy. Zawodników do walki stanęło wielu, z ponad dziesięciu DPS-ów z naszego województwa. Walka, mimo że zaciekła, toczyła się w zdrowej i sportowej atmosferze. Co prawda gracze od nas zachowali się prawdziwie dżentelmeńsko i odpadli (najtwardszy i najmniej „dżentelmeński” dotarł do półfinału), ale impreza była ze wszech miar udana. Za rok spotkamy się w jeszcze większym gronie!
A jakże! Pogoda nie dopisała, w związku z tym zamiast tradycyjnego wyjścia w jakieś ciekawe miejsce w ramach „Pikniku na Skraju Drogi”, dziś głośne i donośne śpiewanie, czyli karałoke. Było wesoło, hucznie i przede wszystkim radośnie!
W ramach nadchodzących świąt Wielkiej Nocy nasza grupa „Kluzeczanie” pod wodzą dzielnej Roksanki przygotowała specjalny program okolicznościowy. Było przede wszystkim refleksyjnie. Partie czytane przeplatały się z muzyką, która w piękny sposób podkreślała wzniosłość tego czasu.
Jeśli zastanawiacie się jakie to są te „sporty barowe”, to podpowiadamy, że nie chodzi o picie piwa na czas, ani wychylanie kieliszka pod odpowiednim kątem :)
Tak naprawdę to rzutki, piłkarzyki oraz kości. Właśnie taki zestaw dominował w trakcie pierwszego w naszym Domu turnieju sportów barowych, który odbył się nieco ponad tydzień temu (dopiero teraz doszliśmy do siebie po tym wydarzeniu).
Wczorajsza wyprawa do Parku Wyspiańskiego była nie lada wyzwaniem, a wnet i wyczynem! Pogoda była kapryśna, trochę mżyło, trochę wiało i ogólnie nie sprzyjało. Ale nic to dla nas chwatów, a jak się później okazało nawet słoneczko się dla nas pojawiło. Do parku, który znajduje się na Azorach, niedaleko nas pojechaliśmy autobusem. Spędzilismy w nim kilka naprawdę szalonych chwil, bawiliśmy się jak dzieci. Zresztą zobaczcie sami w galerii.