Wydarzenia
Tradycją pobytów wolontariuszy z Aiesec u nas stało się, iż oprócz prezentacji wstępnej spędzają oni z nami jeden dzień swojego pobytu w “kuchni”, gdzie wspólnie przyrządzamy danie pochodzące z rodzimej kuchni naszego wolontariusza.
W ramach cotygodniowych spotkań z dziećmi z krakowskich świetlic działających w ramach Towarzystwa Przyjaciół Dzieci dziś odwiedziły nas dzieciaki ze świetlicy “Wspólna Chata”. No a młodzi jak to młodzi - wiadomo, długo w miejscu nie usiedzą, więc bawiliśmy się wspólnie w Domu (na korytarzu) pomykając w gry holowe, a oprócz tego oczywiście pokazywaliśmy naszą reprezentacyjną rozgrywkę w bule. I juniorom się podobało, podobnie zresztą jak podobało się i nam :)
To nie tytuł powieści dla pań niezależnych od wieku ale nazwa przedstawienia, z jakim przybyły do nas juniorzy z Przedszkola, które ostatnio weszło do naszego wybornego grona przyjaciół Kluzeka, czyli Kolorowego. Dzieci wraz ze swoimi paniami wychowawczyniami zaprezentowały bardzo ładne i interesujące przedstawienie o wspomnianym we wstępie tytule. Bardzo nam się podobały i mamy nadzieję, na kontynuację tych uroczych i sympatycznych kontaktów w przyszłości.
Obok różnych przyjemności życia, których z braku miejsca nie wymienimy, co sprawia taką szczególną-szczególną radość seniorowi? Oczywiście kontakt z młodym pokoleniem. A jeśli do tego dodać, że owe młode pokolenie przybyło do nas z „Radości” (a konkretnie świetlicy o tej wdzięcznej nazwie), to mamy już top of the top szczęśliwości, jak mawiają za miedzą. Dzieciaki tradycyjnie wparowały liczbą znaczną i zdominowały nas w ogrodzie, podczas gier i zabaw wszelakich. Radości było co niemiara!
Tydzień z młodymi paniami ze słonecznej Hiszpanii właśnie dotarł do swego finiszu. Na zakończenie swojego pobytu dziewczęta przygotowały coś extra! Obok fikołków i innych fików-mików pokazały nam coś iście hiszpańskiego, czyli Flamenco! Podobało nam się to, oj podobało – gorąca, latynoska krew i piękne ruchy, potrafią pobudzić krążenie nawet u wyjątkowego niskociśnieniowca! Ot, wspaniały to taniec a naszym miłym gościom dziękujemy i zapraszamy ponownie – za rok.
Trzeci dzień spotkań ogrodowych stał pod znakiem muzyki. Zaprezentowali się artyści z zaproszonych placówek, a także nasz domowy zespół „Kluzeczanie”, który zaprezentował występ autorski, specjalnie przygotowany na tę okoliczność. Gwiazdą rozświetlająca uroczystość był „Makino” (pan Aleksander Kobyliński z Andrusów), czyli sławny muzyk, śpiewak i instrumentalista, krakowski bard i postać niewątpliwie ciekawa.
Tym razem postanowiliśmy zadziałać prewencyjnie, szczególnie że od rana padało i dzisiejsze spotkanie zatytułowane “Słowa na wietrze” przeprowadziliśmy w budynku. Niemniej, wytworzyliśmy piękną, emocjonalną atmosferę a artyści, którzy zaprezentowali swoją (i nie tylko) twórczość poetycką, zostali bardzo ciepło przyjęci przez licznie zgromadzoną widownię.
Wspominaliśmy już, że od początku tygodnia są z nami sympatyczne dziewczyny z Hiszpanii? Nie? No to wspominamy - są i starają się być pomocne. No i bardzo miło!
Rozpoczęliśmy trzydniowy cykl pt “Ogród Sztuki, w ramach którego w naszym domowym ogrodzie spotykają się twórcy z naszego lokalnego, dpsowego środowiska artystycznego. Dzisiejszy dzień stał pod znakiem sztuki malowanej na wszelkie możliwe sposoby,a zatytułowaliśmy go “Uczucie farbą rozkwitłe”.
Czy jest coś fajniejszego niż spędzenie przyjemnego dnia w górach? Spędzenie przyjemnego i słonecznego dnia w górach..? No już dobrze, dobrze, nie czepiajmy się, wszakże na pogodę człek wpływu nie ma, a ta zawsze jest tylko nie zawsze taka jak by się chciało.
Jak tradycja każe, wolontariusze z odległych krain przybywając do nas, opowiadają o swoich kulturach. A dzieje się to w ramach “Presentation Day”, czyli wspólnej posiadówki, w trakcie której oglądamy specjalnie przygotowane przez nich prezentacje multimedialne. Chłopaki (Chen i Muneeb) spisali się dzielnie, zaprezentowali ładnie, a my teraz już wiemy (prawie)wszystko o Tajwanie i Pakistanie.
Ni stąd, ni zowąd, ni z tego ni z tamtego, tak ot! I jest! Ognisko nam wyskoczyło. A jak ognisko, to wiadomo - biesiada, czyli śpiewanie przy akordeonie, do tego kiełbaski na ciepło oraz miło i wspólnie spędzony czas. I nawet pogoda nie odważyła się pomieszać nam szyków - przeciwnie, dała z siebie ile mogła - było ładnie. No i fajnie :)
Szczerze - lubimy chadzać do Bagateli. Repertuar, który tu serwują odpowiada nam wielce, bo jest i śmiesznie i życiowo zarazem. A dzisiejszy wieczór należał do szalonej komedii pt “Wieczór Kawalerski”, w której mogliśmy się naocznie przekonać do jakich komicznych perypetii może prowadzić jedna kawalerska noc, w której przyszłemu panu młodemu urwał się film... Szczególnie, kiedy rano budzi się obok pięknej kobiety, która niekoniecznie jest jego przyszłą żoną ;)
“Panie Kazimierzu, gdzie są moje klucze? Eee, Kluczbork!”, a nic z tych rzeczy! Piękna pogoda, czwartek, to naturalnie czas wybrać się na nasz cotygodniowy wypad w miejsca ciekawe - tym razem padło na Kazimierz, czyli piękną, starą żydowską dzielnicę Krakowa.
Kojena grupa sympatycznych dzieciaczków u nas, m.in. na bulodromie :) Tą razą były to dzieci z “Chatki Puchatka”, czyli świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Co takiego robiliśmy? Ano graliśmy w gry ogrodowe, sportowe, fantastyczne takie różne! Dzieci zrobiły nam też niespodziankę i zaprezentowały miniprogram, w ramach którego zaśpiewały kilka piosenek. A przede wszystkim - i to jest właśnie najważniejsze - spędziliśmy razem czas, świetnie się bawiąc! :)
Zabrzmiało strasznie..? A gdzie tam! Po prostu w ramach naszych co czwartkowych wypadów (Piknik na Skraju Drogi) wybraliśmy się dziś do wielce tajemniczego (bo nigdzie żadnej informacji kiedy jest otwarty – nawet w kurii nic nie wiedzą) kościoła greko-katolickiego na ul. Wiślnej w Krakowie.
Nawiązaliśmy właśnie współpracę ze świetlicą środowiskową “Akademia Młodzieży” w Krakowie. Pierwsze efekty naszej wakacyjnej komitywy były widoczne już dziś, kiedy to nawiedziła nas wesoła grupa w wieku szkolnym, która z wielką werwą zabrała się za grę w boules. Dzieciaki szybko załapały co i jak i dzielnie konkurowały z nami w grze.
Podczas jubileuszowego X Małopolskiego Pikniku Lotniczego oglądaliśmy wspaniałe maszyny współczesne i dawne. Podniebne akrobacje, pokazy akcji ratowniczych, wspaniałe ekspozycje, rekonstrukcje wojenne , szaleństwa paralotniarzy to tylko nieliczne z wielu atrakcji oferowanych przez organizatorów. A nasza mała grupka, choć nieliczna była prawdziwie zafascynowana tym co się na miejscu działo – podobało nam się bardzo!
I wreszcie po długich miesiącach przygotowań, dopieszczania szczegółów, dbania o każdy aspekt naszej imprezy – XI Piknik Świętojański „na swojską nutę!” jest już za nami!
W odległym acz niedalekim nam Pcimiu, odbyło się spotkanie artystyczne pt ”Poezja piosenką malowana”, w którym mieliśmy przyjemność wziąć udział. Podczas mitingu, na którym wraz z zaprzyjaźnionymi DPS-ami deklamowaliśmy wiersze odbyła się także premiera długo przygotowywanego przez kilka Domów we wspólnym przedsięwzięciu przedstawienia pt „Życie jak w domu”. Jest to zabawny musical, który mamy nadzieję wkrótce będzie mogła zobaczyć szersza publiczność.