Wydarzenia

Niespodziewanie po wczorajszym pochmurnym i depresyjnym dniu, dziś pojawiła się piękna i słoneczna pogoda. Oczywiście okazję tę wykorzystaliśmy natychmiast, wykonując manewr pt “zaplanowany wyjazd” w ramach Pikniku na Skraju Drogi. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym i po niezbyt forsownym spacerku z kijkami zasiedliśmy w przydrożnej oberży zajadając pstrągi (tudzież karpie) z okolicznych stawów łownych - własnoręcznie niezłowione, zresztą. A po przyjemnym posiłku udaliśmy się w drogę powrotną do Krakowa, na w pełni zasłużony obiad.
Dziś ponownie (jak irok wcześniej o tej porze) spotkaliśmy się na pikniku, który zorganizował DPS w przemalowniczym Ojcowie na zakończenie i pożegnanie lata. Pogoda uparła się, aby postawić na swoim ale mimo deszczu i aury oględnie mówiąc niesprzyjającej, nie daliśmy się i spędziliśmy bardzo sympatyczny czas.
Już we wrześniu odbędzie się u nas duży, między domowy turniej Boules. Przygotowując się do tego wydarzenia, w ramach sprawdzenia a także (a pewnie i przede wszystkim) dla przyjemności potykaliśmy się dziś z sympatycznymi znajomymi z azorskiego Klubu Seniora. Rozegraliśmy turniej drużynowy, w którym nasz Dom wystawił dwie (dwuosobowe) ekipy.
Kolejny tydzień i kolejna radosna wizyta juniorów, dziś przybyły dzieci z aż dwóch świetlic: “Promyczek” i “Augustiańskiej”. Były gry holowe, integracja w pełni szczęścia oraz chwaliliśmy się (jak zawsze) naszym bulodromem, równocześnie zarażając młode pokolenie pasją gry w Petanque. No i wszyscy bawili się znakomicie, ale tego mówić chyba nie trzeba?
Tym razem swój dzień kulinarny miał wolontariusz Muneeb, który przyrządził nam coś, o czym powiedział że oni to jedzą na okrągło. Zgadnijcie, cóż to takiego? Ano kurciak! Tak! Taki zwykły - cztery łapki, jedna głowa, zadek i dwa skrzydełka - najzwyczajniejszy kurciak.
Towarzyszyły nam przez ostatnie sześć tygodni - uczestniczył w zajęciach, jeździł na wycieczki, pomagał i był tam gdzie było potrzeba. Chen dał się poznać jako ciepły i sympatyczny młody człowiek i niewątpliwie przybliżył nam bardzo odległy a jednak, chyba nie aż tak jak się wydaje - Tajwan. Farewell Chen!
Tradycją pobytów wolontariuszy z Aiesec u nas stało się, iż oprócz prezentacji wstępnej spędzają oni z nami jeden dzień swojego pobytu w “kuchni”, gdzie wspólnie przyrządzamy danie pochodzące z rodzimej kuchni naszego wolontariusza.
W ramach cotygodniowych spotkań z dziećmi z krakowskich świetlic działających w ramach Towarzystwa Przyjaciół Dzieci dziś odwiedziły nas dzieciaki ze świetlicy “Wspólna Chata”. No a młodzi jak to młodzi - wiadomo, długo w miejscu nie usiedzą, więc bawiliśmy się wspólnie w Domu (na korytarzu) pomykając w gry holowe, a oprócz tego oczywiście pokazywaliśmy naszą reprezentacyjną rozgrywkę w bule. I juniorom się podobało, podobnie zresztą jak podobało się i nam :)
To nie tytuł powieści dla pań niezależnych od wieku ale nazwa przedstawienia, z jakim przybyły do nas juniorzy z Przedszkola, które ostatnio weszło do naszego wybornego grona przyjaciół Kluzeka, czyli Kolorowego. Dzieci wraz ze swoimi paniami wychowawczyniami zaprezentowały bardzo ładne i interesujące przedstawienie o wspomnianym we wstępie tytule. Bardzo nam się podobały i mamy nadzieję, na kontynuację tych uroczych i sympatycznych kontaktów w przyszłości.
Obok różnych przyjemności życia, których z braku miejsca nie wymienimy, co sprawia taką szczególną-szczególną radość seniorowi? Oczywiście kontakt z młodym pokoleniem. A jeśli do tego dodać, że owe młode pokolenie przybyło do nas z „Radości” (a konkretnie świetlicy o tej wdzięcznej nazwie), to mamy już top of the top szczęśliwości, jak mawiają za miedzą. Dzieciaki tradycyjnie wparowały liczbą znaczną i zdominowały nas w ogrodzie, podczas gier i zabaw wszelakich. Radości było co niemiara!
Tydzień z młodymi paniami ze słonecznej Hiszpanii właśnie dotarł do swego finiszu. Na zakończenie swojego pobytu dziewczęta przygotowały coś extra! Obok fikołków i innych fików-mików pokazały nam coś iście hiszpańskiego, czyli Flamenco! Podobało nam się to, oj podobało – gorąca, latynoska krew i piękne ruchy, potrafią pobudzić krążenie nawet u wyjątkowego niskociśnieniowca! Ot, wspaniały to taniec a naszym miłym gościom dziękujemy i zapraszamy ponownie – za rok.
Trzeci dzień spotkań ogrodowych stał pod znakiem muzyki. Zaprezentowali się artyści z zaproszonych placówek, a także nasz domowy zespół „Kluzeczanie”, który zaprezentował występ autorski, specjalnie przygotowany na tę okoliczność. Gwiazdą rozświetlająca uroczystość był „Makino” (pan Aleksander Kobyliński z Andrusów), czyli sławny muzyk, śpiewak i instrumentalista, krakowski bard i postać niewątpliwie ciekawa.
Tym razem postanowiliśmy zadziałać prewencyjnie, szczególnie że od rana padało i dzisiejsze spotkanie zatytułowane “Słowa na wietrze” przeprowadziliśmy w budynku. Niemniej, wytworzyliśmy piękną, emocjonalną atmosferę a artyści, którzy zaprezentowali swoją (i nie tylko) twórczość poetycką, zostali bardzo ciepło przyjęci przez licznie zgromadzoną widownię.
Wspominaliśmy już, że od początku tygodnia są z nami sympatyczne dziewczyny z Hiszpanii? Nie? No to wspominamy - są i starają się być pomocne. No i bardzo miło!
Rozpoczęliśmy trzydniowy cykl pt “Ogród Sztuki, w ramach którego w naszym domowym ogrodzie spotykają się twórcy z naszego lokalnego, dpsowego środowiska artystycznego. Dzisiejszy dzień stał pod znakiem sztuki malowanej na wszelkie możliwe sposoby,a zatytułowaliśmy go “Uczucie farbą rozkwitłe”.
Czy jest coś fajniejszego niż spędzenie przyjemnego dnia w górach? Spędzenie przyjemnego i słonecznego dnia w górach..? No już dobrze, dobrze, nie czepiajmy się, wszakże na pogodę człek wpływu nie ma, a ta zawsze jest tylko nie zawsze taka jak by się chciało.
Jak tradycja każe, wolontariusze z odległych krain przybywając do nas, opowiadają o swoich kulturach. A dzieje się to w ramach “Presentation Day”, czyli wspólnej posiadówki, w trakcie której oglądamy specjalnie przygotowane przez nich prezentacje multimedialne. Chłopaki (Chen i Muneeb) spisali się dzielnie, zaprezentowali ładnie, a my teraz już wiemy (prawie)wszystko o Tajwanie i Pakistanie.
Ni stąd, ni zowąd, ni z tego ni z tamtego, tak ot! I jest! Ognisko nam wyskoczyło. A jak ognisko, to wiadomo - biesiada, czyli śpiewanie przy akordeonie, do tego kiełbaski na ciepło oraz miło i wspólnie spędzony czas. I nawet pogoda nie odważyła się pomieszać nam szyków - przeciwnie, dała z siebie ile mogła - było ładnie. No i fajnie :)
Szczerze - lubimy chadzać do Bagateli. Repertuar, który tu serwują odpowiada nam wielce, bo jest i śmiesznie i życiowo zarazem. A dzisiejszy wieczór należał do szalonej komedii pt “Wieczór Kawalerski”, w której mogliśmy się naocznie przekonać do jakich komicznych perypetii może prowadzić jedna kawalerska noc, w której przyszłemu panu młodemu urwał się film... Szczególnie, kiedy rano budzi się obok pięknej kobiety, która niekoniecznie jest jego przyszłą żoną ;)
“Panie Kazimierzu, gdzie są moje klucze? Eee, Kluczbork!”, a nic z tych rzeczy! Piękna pogoda, czwartek, to naturalnie czas wybrać się na nasz cotygodniowy wypad w miejsca ciekawe - tym razem padło na Kazimierz, czyli piękną, starą żydowską dzielnicę Krakowa.

Tu znajdziesz

Stowarzyszenie

 
Stowarzyszenie na rzecz DPS Kluzeka „Być” w Krakowie oraz ludzi w podeszłym wieku jest organizacją pozarządową powstałą w 2000 roku. Celem organizacji jest wspieranie ludzi w podeszłym wieku i osób niepełnosprawnych. Stowarzyszenie otoczyło szczególną troską i opieką niepełnosprawnych mieszkańców Domu Pomocy społecznej ul. Kluzeka 6 w Krakowie.
 
 

Fundusze Europejskie

 
 
 
Blog
Być
Facebook
Youtube

Nasze strony